Nie wiem , co tu właściwie robiłam.
A jeśli pamiętacie, pisałam, że miała ochotę na koktajl malinowy. I udało się. Nasze cudowne Tesco miało w swoich zasobach przepyszne, serio, cudowne malinki mrożone, które w ogóle nie smakowały mrożonką. Byłam bardzo zadowolona i od razu po powrocie do domu dorwałam blendera i miksowałam malinki z jogurtem naturalnym, mlekiem, paroma łyżeczkami soku malinowego taty i łyżeczką miodu. Wyszło przepysznie! Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz