poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Turcja

To już siódmy raz. Co prawda, ja pamiętam tylko te sześć razy, ale w Turcji byłam już siódmy raz. Choć tym razem to nie była ta Turcja, którą znam. Było spokojnie, dość cywilizowanie i wieczorami (tu największe zaskoczenie) chłodno.
Znałam ten kraj jako czterdziestostopniowe upały, ludzi na ulicy, którzy nie dają przejść bez wejścia do ich sklepu i nienajlepsze jedzenie. Tym razem było inaczej. Ale i tak wspaniale. Jedne z najlepszych, na jakich byłam. 
Atmosferę tworzą ludzie i tutaj chciałam podziękować wszystkim, których poznałam - bez Was byłby to zwykły hotel i normalne wakacje.
A jedzenie? Jadłam najlepszy słodycz świata ! Nie wiem jak się nazywa, nie znam przepisu, ale może kiedyś znajdę i odtworzę. Pojawiały się też różne pyszności, więc objadłam się za cały czas mojej "diety".

Ale brakowało mi stanowczo pieczenia! Mam ogromną ochotę zrobić tartę z nadzieniem z jogurtu greckiego. Nie mogę się doczekać. Poza tym czekam na nowe przepisy, może coś z tego wyjdzie.

A teraz parę zdjęć.












Była tez Grecja. Kos!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz