niedziela, 31 sierpnia 2014

Początek końca...

... wakacji oczywiście. Dla mnie one dopiero zaczynają się kończyć. Trzeba zacząć myśleć co , jak, gdzie. Trzeba będzie przyzwyczaić się do nowego miejsca, ludzi, siedzenia samemu w domu. Póki co nie przeraża mnie to, jestem ciekawa. Ciekawa, jak to będzie.
Ale jeszcze jestem tu. Jeszcze mam wakacje. Wakacje pod znakiem drożdżówek. Babeczek, bułeczek, całych ciast. Uwielbiam je robić. Można się nieźle wyżyć. Ale nie tylko. Smak miękkiego, puszystego, świeżego ciasta, a najlepiej ciepłego, nie dorówna niczemu. Niczemu.
Ostatnio chciałam zrobić jagodzianki. Przypominają mi wakacje u rodziny, jak byłam mała i babcia z ciocią codziennie rano przynosiły mi dwie świeże jagodzianki na śniadanie. Polane lukrem. Pyszne. Dzieciństwo. Jednak nie czas na jagody już chyba, nie znalazłam. Były tylko borówki, więc w zasadzie wyszły mi "borówianki". Mimo to były pyszne.

I była też dedykowana drożdżówka z malinami.

Zdjęcia niestety z telefonu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz