środa, 21 maja 2014

Torcik truskawkowy

Mówiłam, że przygotowuję się do kolejnych lodówkowych wypieków. Powodem były urodziny Wiki. Jak może pamiętacie, Wika na moje urodziny zrobiła tort bezowo-cytrynowy. Postanowiłam, że jakoś muszę się odwdzięczyć i też coś dla niej przyrządzić. Padło znowu na cukiernię Lidla, okazuje się, że można znaleźć tam naprawdę fajne przepisy. 
Tym razem trzymałam się przepisu (o dziwo!). Ale dzisiaj, robiąc go drugi raz, utwierdziłam się w przekonaniu, że śmietanka jest zbędna i tylko daje mdły smak. Następnym razem się jej pozbędę i dodam dwa jogurty. Tak, tak będzie lepiej. Ale ten dla babci musi zostać ze śmietanką, jakoś to przeżyję. 
Tymczasem dzielę się z Wami zdjęciami. I uciekam pouczyć się jeszcze na ustny polski. W końcu nie po to tyle pisania tego, żeby teraz pozapominać!


przepis: http://kuchnialidla.pl/product/tort-jogurtowo-owocowy

poniedziałek, 19 maja 2014

Galaretka czekoladowa z musem

Jak obiecałam, dodaję zdjęcia deseru i przepis:
Oczywiście musiałam zrobić po swojemu, bo jakby inaczej. Do górnej warstwy dodałam trochę skórki z cytryny, żeby było mniej słodko i suszoną żurawinę. W brązowej znalazło się dodatkowo parę kawałków gorzkiej czekolady i (to był błąd) dodałam trochę kakao.Niestety ono się wytrąciło i stąd powstała kolejna, najciemniejsza warstwa. Ale uczymy się na błędach - drugi raz tego nie zrobię.
Deser byłby stanowczo za słodki, gdyby nie musik u góry. Powstał z żurawiny (która bardzo często się u mnie pojawia i tu dziękuję mojej babci, bo tylko ona mi jest w stanie ją załatwić), soku z cytryny, paru łyżeczek cukru i paru łyżeczek babcinego dżemu malinowego. Także samo zdrowie! 
Oczywiście nie mówiłam o czekoladzie ;). 
Teraz przygotowuję się do kolejnego lodówkowego "wypieku". Podzielę się, jak będzie.
Jak na razie życzę Wam, żeby dzisiaj świeciło słoneczko tak, jak robi to teraz. 
A ja udam się do szufladki zwanej prezentacja z polskiego i poudaję, że się uczę. Może w końcu się uda!

A zdjęcia średnie, bo robione w pośpiechu, więc tylko 3.




piątek, 16 maja 2014

Rower?

Jak dobrze zacząć tak brzydki dzień oglądając Gordona Ramsaya, który przygotowuje mus z białej czekolady z limonką i malinami! Mój humor od razu się poprawił i jakoś przestałam zwracać uwagę na to, co dzieje się za oknem. Dziś aktywny dzień przede mną. W zasadzie aktywny domowo. Obiadek, deserek, posprzątać.. no i jeszcze w końcu nauczyć się na polski!
Chociaż ostatnio w ogóle nie narzekam na brak zajęć.Wczoraj na przykład, jadąc do mojego ukochanego, wysiadłam sobie parę przystanków wcześniej, żeby się nieco przejść i zaczerpnąć świeżego powietrza. Nie zaskoczył mnie oczywiście wiatr, który próbował mnie zdmuchnąć z chodnika. Natomiast co innego przyciągnęło moją uwagę i rozbawiło mnie zarazem.
Podwale nie mają nic ciekawego do zaoferowanie. Widnieje tam jedynie droga, pas zieleni, ścieżka rowerowa i chodnik. Obok chodnika czasem znajdziemy trawę, potem przystanek, albo jakiś budynek. Nuda. Ale idąc sobie tak wczoraj tamtędy i słuchając mojej ostatnio ulubionej piosenki ( i serio nie rozumiem czemu to nie oni wygrali Eurowizję... ba! dostali tylko 2 punkty ! ), usłyszałam coś, co wcale nie brzmiało jak rower. Zza moich pleców dobiegał jednostajny dźwięk silnika. A oczom ukazał się rower, na którym siedział (bo żeby jechać,to chyba trzeba ruszać nogami, a on tego nie robił) sobie pan. Jeśli ktoś ogląda Top Gear, to w ostatniej serii Clarkson jechał na turborowerze. Do roweru podłączył silnik odrzutowy i jechał. Ten pan zrobił coś podobnego, ale silnik raczej odrzutowy nie był. Swoją drogą mogłam go nagrać i wysłać gdzieś, zrobiłoby to furorę. Tym bardziej, że pan miał jeszcze z przodu koszyczek i jakieś warzywa latały na wietrze, jak broda mojego psa, gdy wychyla się prze okno w aucie.
A poza tym, mój chłopak wczoraj trafił w 100%. Włączył mi Burnout'a i dał pada. Monika była przeszczęśliwa i rozrywka też super. Czasami trzeba się trochę wyżyć w grach !
Tymczasem idę robić deserek z przepisu kuchni Lidla, a potem sprzątać. Wrzucę potem jakieś zdjęcia z przepisem !

poniedziałek, 12 maja 2014

Matura?

Maj, maj, maj. Maj to piękna pora, kolorowa na polach i łąkach , pachnąca kwiatami. Dni są już długie, pogoda znośno-dobra. Ptaki ćwierkają jeszcze więcej, a w ogrodach słychać dźwięk koszenia. Nad nimi unosi się piękna woń skoszonej trawy. Tak widzę to ja, gdy mam wolne. 
I teraz, kiedy miałam cały tydzień matur, a jutro kolejną, to piękno wiosny jest stanowczo pomocne. Zmęczyło mnie to już trochę, ale zostało już nam tak mało. A teraz tylko dłuuuugie wakacje. Wszystkie te maturalne procedury są co najmniej śmieszne. Jeśli czyta to ktoś, kto miał do czynienia - pewnie mnie poprzecie.
Kto wymyślił przepisy typu : zakaz wieszania marynarek i innych nakryć na oparciu krzesła? To tylko jeden z przykładów nadgorliwości. Goście z CKE uważają najwyraźniej, że polscy uczniowie tylko i wyłącznie próbują od siebie ściągać, bądź też oszukiwać na inne sposoby. Oczywiście, zdarzają się przypadki (nawet w tym roku coś było), że ktoś spektakularnie oszukuje i ciężko to wykryć. Ale większość ludzi jest uczciwa i przesadą jest niepozwalanie nam nawet zabrać wody. Według badań: "Wystarczy , aby odwodnienie organizmu osiągnęło rząd 2 procent,by spowolnieniu uległ proces przypominania,pojawiły się podstawowe problemy matematyczne, trudności w skoncentrowaniu uwagi na czytaniu, pracy twórczej, poprawnej pracy z komputerem oraz problemy z koncentracją ogólną i zaburzenia psycho - ruchowe." A nawet , jak napijemy się przed wejściem na maturę, to nie możemy wyjść do ubikacji. Jedynym wyjściem jest mieć karteczkę od lekarza upoważniającą do takiego wyjścia. Przecież to niedorzeczne. Co, w kabinie napiszę sobie ściągę czy w ciągu 30 sekund wejdę na interenet w telefonie (którego nie mogę mieć ze sobą podczas egzaminu) i sprawdzę odpowiedzi do zadań, których tam nie ma nawet?

No nic, trzeba przeżyć i tyle. Już tylko jutro i potem dwie ustne. Później pożegnam się z tą szkołą.
Dla odpoczynku zajęłam się trochę zdjęciami na ogrodzie, ale niestety zaszło mi słońce i szybko się fotografowanie skończyło.

A tak poza tym, szukam przepisu na jakąś fajną potrawę najlepiej z pomidorami i bazylią. Macie jakieś pomysły?















źródło cytatu : http://www.izis.pl/izis/poradnik/porady;9164/grupaID~.html